Archiwum listopad 2004, strona 1


lis 09 2004 przeczytałam przed chwila...szok
Komentarze: 14

"kobieta staje sie taka, jaką ją widzi zakochany mężczyzna."

znalazłam odp.na moje pytanie w przestrzeń?!

sensitive_soul : :
lis 08 2004 zapis wniosków z ostatniej chwili
Komentarze: 3

zastanawiam się ile ostatnich szans zaprzepaściłam...wiem, że wtedy nawet nie miałam pojęcia, że dostaję jakąś kolejną ostatnią szanse...teraz wiem, że już nie dostanę żadnej-limit został wyczerpany.a ja nawet sobie z tego nie zdawałam sprawy...

przeszłość pozwala nam zrozumieć teraźniejszość.ja gdy siegam gdzieś tam, zdaje sobie sprawę, ze rozumiem wszytsko to czego przedtem nie rozumiałam.takie oczywiste mi sie to teraz wydaje.albo wracam i coś odkrywam.i ta myśl"już rozumiem"

co teraz umiem czego nie umiałam?:być bardziej sobą,akceptować rzeczywistość i siebie, nie użalać się nad sobą,nie stwarzać niepotrzebnych problmów,marzyć,płakać z uśmiechem na twarzy,nie załamywać się- bo nie mam powodów.co wiem?wiem, że:marzenia pozostaną marzeniami i nic na to nie poradze,że akceptacja jest kluczem do wszystkiego,że łatwiej żyć w zgodzie z sobą,że należy sie skupiać na innych, a na sobie w kontekscie zrozumienia,marzeń-przemyśleń po prostu, że słońce świeci w nas, że moje 1000 rozmów nieodbytych(niepodoba mi sie ta nazwa-zmienie)spisze, ale one tylko tam na papierze i we mnie zostaną,że czekam na coś co nigdy się nie wydarzy, ale to wciąż żyje we mnie i czeka, aż stanie się to co stać sie nie może, że tak naprawde to chyba nic nie wiem, ale i tak dobrze mi z tym, że wszytsko co tu pisze to moze tylko mój wymysł(ale jeśli wierze w to,i mysle, że tak jest, że tak jest łatwiej i lepiej, to chyba dobrze?), że najprawdopodobniej dopiero teraz- niedawno zaczęłam"rozumieć", że nastąpił we mnie jakiś przełom, kiedyś wszytsko wypowiadałam tak od razu-zupełnie bez sensu"jestem nieszczęsliwa, życie jest trudne""jestem szcześliwa, nic tego nie zmieni"- to takie...nie znajduje słowa.to zupełnie bez sensu.teraz po kilku miesiącach nieco boje się stwierdzenia, że jestem szczęśliwa, bo przecież te 3 misiące to tak niedużo...wiem,że nie mogłabym obecnie powiedzieć, że jestem nieszczęśliwa, bo w jaki sposób niby mogę być nieszczęśliwa?zmieniło się to we mnie diametralnie.nie wiem co to oznacza.dojrzałam trochę?wątpię, zeby taka zmiana oznaczała własnie to.wiem, wiem, wiem...i nie wiem przecież.z czasem zrozumiem, zrozumiem, ze sie myliłam itd.ale na tym to wszytsko polega.chyba.

zbliżają się zimowe wieczory.te z płatkami wirującymi za oknem.będzie łatwo?chyba nie, mimo wszystko.

sensitive_soul : :
lis 05 2004 nawet najmniejsza kałuża odbija niebo-...
Komentarze: 4

A niebo znów na głowę spada mi
I nadziei coraz mniej na słońce

spada?nadziei?czy ja mam nadzieje?wydaje mi się, że nie.a czy spada?chyba nie, mimo wszystko."powinnam" płakać.jeżeli coś dobrze wywnioskowałam.ale po co?po co jakieś łzy?dół, załamanie...od 3 miesięcy nie znam tych słów.od 3?a nie.mniej.od końca sierpnia.czy potwierdzenie może mi...czy wszystko- akceptacja i...chyba tylko akceptacja.bo akceptacja to wszystko inne- ten łzy z uśmiechem, ciągły śmiech itd.więc czy to wszystko może tak po prostu runąć?od jednego zdania?od 1 faktu?czy niebo może spaść tak nagle?czy słońce może po prostu zniknąć przez 1 fakt?tyle miesięcy pracy nad soba, może zaprzepaścić się w minutę?narazie umiem sobie ze sobą radzić.ale...prawie umiem.co do myśli umiem.ale nie nad wszystkim panuje.dziś wrosłam w ziemie.tak bardzo,że nawet nie pamiętam.chyba nie mogłam się ruszyć.krzyk mnie mniej więcej przyrócił.więc nadal sobie nie radze z tym.z tym sobie nigdy nie poradze(nigdy czyli do momentu kiedy przestane miec mozliwosc nie radzenia).nigdy w tym wypadku nie potrafiłam.nigdy nie potrafiłam powiedziec lub zachowac sie tak jak chciałam.zawsze jakaś nieznana osoba mna kierowała.a teraz po prostu milcze lub zastygam.wiem chyba co jest tego powodem.coż...moze jadnak kiedyś pomyśle, ze to było to samo...

a co z tą nadzieją?jest czy jej nie ma jednak?czy myśli(nie marzenia ale myśli)oznaczają, że ta nadzieja jest?myśle ostatnio o spisaniu "1000-cy rozmów nieodbytych"tylko nie wiem czy to dobry pomysł

sensitive_soul : :
lis 02 2004 chyba nic dodać, nic ująć(raczej bardziej...
Komentarze: 8

Tyle miłosci we krwi
niesiesz każdego dnia
na jeden moment choć raz
chciałbyś komuś ją dać

(...)
wszystko na próżno
co masz w sobie
tyle ciepła tyle czułych słów

(...)

Nie ma nic w co mógłbyś wierzyć
(...)dobrze umiesz tylko czekać
nie wiesz jak masz uciec stąd

 to...moje odczucia po prostu.wbrew pozorom stan duszy- humor, ciągle...może inaczej. nadal żadnych dołów, pretensji do siebie. ciągle uśmiech, choć jednocześnie mnóstwo przemyśleń.ale akceptacja.jedyny poważniejszy problem to to, że nie bedzie trawy,huśtawek, wianków, kwiatów i to mnie niemal do płaczu doprowadza, a jednoczesnie potrzebuje atmosfery świątecznej- czyli czegoś co dla mnie nie istnieje.ale tej świadomości, że jest choinka, że jak otworze okno, to poczuje zapach tego mroźnego powietrza, a tam ciemno i tylko śnieg oświetlony latarniami.i tego właśnie nie rozumiem, bo dla mnie nigdy świąt nie ma, a teraz czuje, że tego potrzebuje a jednocześnie przecież płacze niemal, że trawy nie będzie.

sensitive_soul : :