lis 08 2004

zapis wniosków z ostatniej chwili


Komentarze: 3

zastanawiam się ile ostatnich szans zaprzepaściłam...wiem, że wtedy nawet nie miałam pojęcia, że dostaję jakąś kolejną ostatnią szanse...teraz wiem, że już nie dostanę żadnej-limit został wyczerpany.a ja nawet sobie z tego nie zdawałam sprawy...

przeszłość pozwala nam zrozumieć teraźniejszość.ja gdy siegam gdzieś tam, zdaje sobie sprawę, ze rozumiem wszytsko to czego przedtem nie rozumiałam.takie oczywiste mi sie to teraz wydaje.albo wracam i coś odkrywam.i ta myśl"już rozumiem"

co teraz umiem czego nie umiałam?:być bardziej sobą,akceptować rzeczywistość i siebie, nie użalać się nad sobą,nie stwarzać niepotrzebnych problmów,marzyć,płakać z uśmiechem na twarzy,nie załamywać się- bo nie mam powodów.co wiem?wiem, że:marzenia pozostaną marzeniami i nic na to nie poradze,że akceptacja jest kluczem do wszystkiego,że łatwiej żyć w zgodzie z sobą,że należy sie skupiać na innych, a na sobie w kontekscie zrozumienia,marzeń-przemyśleń po prostu, że słońce świeci w nas, że moje 1000 rozmów nieodbytych(niepodoba mi sie ta nazwa-zmienie)spisze, ale one tylko tam na papierze i we mnie zostaną,że czekam na coś co nigdy się nie wydarzy, ale to wciąż żyje we mnie i czeka, aż stanie się to co stać sie nie może, że tak naprawde to chyba nic nie wiem, ale i tak dobrze mi z tym, że wszytsko co tu pisze to moze tylko mój wymysł(ale jeśli wierze w to,i mysle, że tak jest, że tak jest łatwiej i lepiej, to chyba dobrze?), że najprawdopodobniej dopiero teraz- niedawno zaczęłam"rozumieć", że nastąpił we mnie jakiś przełom, kiedyś wszytsko wypowiadałam tak od razu-zupełnie bez sensu"jestem nieszczęsliwa, życie jest trudne""jestem szcześliwa, nic tego nie zmieni"- to takie...nie znajduje słowa.to zupełnie bez sensu.teraz po kilku miesiącach nieco boje się stwierdzenia, że jestem szczęśliwa, bo przecież te 3 misiące to tak niedużo...wiem,że nie mogłabym obecnie powiedzieć, że jestem nieszczęśliwa, bo w jaki sposób niby mogę być nieszczęśliwa?zmieniło się to we mnie diametralnie.nie wiem co to oznacza.dojrzałam trochę?wątpię, zeby taka zmiana oznaczała własnie to.wiem, wiem, wiem...i nie wiem przecież.z czasem zrozumiem, zrozumiem, ze sie myliłam itd.ale na tym to wszytsko polega.chyba.

zbliżają się zimowe wieczory.te z płatkami wirującymi za oknem.będzie łatwo?chyba nie, mimo wszystko.

sensitive_soul : :
08 listopada 2004, 19:39
Nie będzie łatwo bo w życiu nigdy nie jest łatwo :-/ ale to nie znaczty że będzie źle bo będzie dobrze :-]
Kumcia
08 listopada 2004, 19:02
z persepktywy czasu..stare nasze problemy i inne rzeczy wydaja nam sie \'glupie\' blache..Czas wszystko zmienia..My sie rozwijamy,dojrzewamy,ciagle \'cos\' odkrywamy..nasze mysli zmieniaja kierunek..ksztaltuje sie nasz swiatopoglad..ale ja nigdy nie powiedzialam,ze jestem nieszczesliwa...bo nie mialam do tego powdow..nawet mysl,ze inni moga mi zazdroscic tego co mam,ze oni nawet tego nie maja,ze jestem w pewnym stopniu szczesciara...bo zawsze moglo byc gorzej..to wszystko nie pozwolalo mi na wypowiedzianie takich slow..Zawsze staralam sie docenic to co mam..nawet jak bylam mlodsza...ale kazdy jest inny...I kazdy czlowiek jest inny...jeden wczesniej do czegos dochodzi,odkrywa to,inny pozniej...To zalezy od sytuacji ktore nas spotkaly w zyciu..Od czynnikow,ktore wplynely na uksztaltowanie sie naszych charkterow...A moze nie ktorzy z tym sie rodza...ale wiesz co..Gorzej jest stwierdzic czy jest sie szczesliwym?????
.mała
08 listopada 2004, 18:52
ojjj ja chcę już te płatki... tak miło... i ślicznie... jak śnieg bedzie się świecił od słońca jak brokat leciutko i nasze wspólne aniołki i wogóle to wszystko spacery sama chyba bo nikogo w moim życiu nadal nie będzie, ale pomyśl sobie będzie łatwiej bo nie będzie kwiatów na łące...

Dodaj komentarz