Komentarze: 2
po 1 czuje sie znów przedwakacyjnie pod wzgledem sposobu myslenia.po 2 ostatnio sie ze wszytskiego śmieje, tańcze, śpiewam, czuje sie beztrosko i (odważe sie użyć tego słowa-na własna odpowiedzialność) szczęsliwie.po 3 czuje się niemal napewno wyleczona z tego z czego powinnam się wyleczyć już rok temu(czyli powinnam się wyleczyć przed rozwinieciem tej"choroby")i po 4...pomimo mojego nieskazitelnie idealnego humoru, dowiedziałam się o czymś co mnie co z lekka...wqrwiło.przez 1 człowieka musze rezygnować ze wszytskich swoich pasji.przynajmniej w pewnym stopniu.w rezultacie zostaja mi i wyłącznie warsztaty plastyczne.wszytsko przez to ze to abym przebywała z nim w 1 pomieszczeniu to niezbyt dobry pomysł.z róznych powodów.m.in musze sie bronic przed sama sobą.ale to raczej chyba pograniczny powód.jestem wolna ale czymś związana.uwolniłam sie od najwazniejszego ale ten malutki łańcuch został.cholera...