paź 10 2004

wrr


Komentarze: 2

po 1 czuje sie znów przedwakacyjnie pod wzgledem sposobu myslenia.po 2 ostatnio sie ze wszytskiego śmieje, tańcze, śpiewam, czuje sie beztrosko i (odważe sie użyć tego słowa-na własna odpowiedzialność) szczęsliwie.po 3 czuje się niemal napewno wyleczona z tego z czego powinnam się wyleczyć już rok temu(czyli powinnam się wyleczyć przed rozwinieciem tej"choroby")i  po 4...pomimo mojego nieskazitelnie idealnego humoru, dowiedziałam się o czymś co mnie co z lekka...wqrwiło.przez 1 człowieka musze rezygnować ze wszytskich swoich pasji.przynajmniej w pewnym stopniu.w rezultacie zostaja mi i wyłącznie warsztaty plastyczne.wszytsko przez to ze to abym  przebywała z nim w 1 pomieszczeniu to niezbyt dobry pomysł.z róznych powodów.m.in musze sie bronic przed sama sobą.ale to raczej chyba pograniczny powód.jestem wolna ale czymś związana.uwolniłam sie od najwazniejszego ale ten malutki łańcuch został.cholera...

sensitive_soul : :
ZR
10 października 2004, 21:52
I zostanie jeszcze bardzo dlugo. Ale dopiero wtedy poczujesz ze jestes \'zdrowa\" kiedy bedziesz spokojnie mogla spojrzec mu w twarz. to trudne, ale czy nie chcesz w reszcie z tym wszystkim skonczyc? Moze warto sprobowac? Nie mozesz WIECZNIE do unikac!!Czy nie myslisz ze zycie byloby duzo przyjemniejsze gdybys nie musiala sie o niego martwic?
.mała
10 października 2004, 21:46
heh wreszcie rozumiem CAŁĄ Twoją notke ;] z jednej strony powiedziałabym Ci : nie rezygnuj ale z drugiej strony... \'choroba\' mogłaby powrócić : niom więc sama zdecyduj... chyba że czujesz się już całkowicie wyleczona to nie rezygnuj :] pozdroffionka :*

Dodaj komentarz