Archiwum październik 2004, strona 1


paź 18 2004 coś o kiedys i o teraz
Komentarze: 6

tak myśle...jak to możwliwe, że kiedyś byłam taka nieprawdziwa? taka...nie moja...kiedyś...to duże słowo a przecież to niedawno było...po czesci nadal jestem...ale w innych sytuacjach...i teraz to najwyzej nad tym nie panuje, a kiedyś to było zamierzone...jak można być tak bardzo kimś innym? jak mozna tak bardzo ukrywac siebie? takie teraz niemozliwe mi sie to wydaje...nauczyłam sie tej akceptacji rzeczywistosci i nie wyobrazam sobie zyc inaczej...a przeciez to niedługo...i moja 2 myśl...czy to normalne, że teraz wszytsko jest dla mnie takie...takie...nie wiem.takie, że nawet płacząc sie śmieje?że nie umiem, a może nie chce po prostu żyć czasem w innej rzeczywistosci?ze mimo ze coraz bardziej jestem inna niz wszytscy to jednak taka sama?ale ciagle to szczescie...smiech,usmiech,smiech,łzy a podczas nich uśmiech lub śmiech, a potem...uśmiech,śmiech..itd.czy to dobrze?i czy akceptacja problemów bez ich rozwiazywania jest dobrym wyjściem?i dlaczego nikt nie jest w stanie mnie zrozumiec?(nie..jest ktos...nawet 2 osoby...)

sensitive_soul : :
paź 15 2004 coś o tym co nigdy niespełnione
Komentarze: 13

z każdym dniem coraz wyraźniej zdaje sobie sprawe, że marzenia pozostaną tylko marzeniami.beda tylko tym jakims zarysem gdzies tam w mojej swiadomosci.i tyle.cos jak takie nasiono, które nigdy nie wyrosło bo brakowło mu wody, słońca itd.marzenia można przyrównać do kwiatu...a mój kwiat nigdy nie wyrośnie...i z kazdym dniem mam coraz wieksze watpliwosci czy  w ogóle chciałbym zeby wyrósł.i myśle, że to po prostu nie możliwe, bo to nie ten świat. w końcu orchidea nie wyrośnie np.na Syberi(=P)...marzenia coraz bardziej odległe.chyba nawet mam całkowitą pewność, że to nieralne pod każdym względem i z każdego powodu.ale nie mam najmniejszego zamiaru płakać z tego powodu,a tym bardziej popadac w jakies dziwne stany załamania i nieporadności.w żadnym wypadku.śmieje sie.nawet przez łzy.ale moje łzy jesli już są, to są wywołane czymś zupelenie innym.po co płakać z tego powodu?ten kwiat potrzebuje wody ale nie takiej jak łzy, ona jest za słona=) a uśmiech?to przeciez słońce...ale samo słońce nie wystarczy.ale sie uśmeicham.bo ono wysuszy ten niewyrosniety kwiat.i w koncu to marzenie sie rozkruszy.ale usmiech zostanie.i świdomość, że przeżyłam ten czas szczesliwa.tak własnie pomyslałam.czy mam racje w tym co napisałam?

Opadły kwiat
Wrócił na gałąź?
To był motyl.

sensitive_soul : :
paź 13 2004 właśnie sie śmieje=)cz.2
Komentarze: 5

tak...ale jednoczesnie odpływałam.śmieje się zawieszając w? nieświecie.nie umiem znaleść wyrazu.w...bardzo zapełnionej pustce uniemozliwiającej cokolwiek w większym nateżeniu.bo wracjac co zrobiłam przed chwila jakby znalazłam sie w tamtej rzeczywistosci a jej przeciez nie ma.i śmiech.taki głośny.i te moje ogromne oczy gdy się zawieszam.i gdzieś wewnatrz moze łzy.moze. nie wiem.jak mozna byc w czymś czego nie ma?chyba powoli sie otrząsam.wracam do tego co jest.znów śmiech, głośny śmiech.i czuje ze wybuchne.płaczem.zaraz ksiazka."katastrofa nadfioletu"bo wróciałam do niej.wczoraj.jakby dojrzałam do wrócenia.bo całkowicie otrzasnełam sie z czegos w co własnie wpadłam.teraz to pogłębie.pogłebie coś co bedzie tylko we mnie.bo tylko pisac tak potrafie i myslec.ale mówić nie.czemu znajdujac sie w innej przeszłosciowej rzeczywistosci, wszytsko wraca, to co było w sensie sposobu myslenia?nie ma mnie tu [duch ciało opuścił] a sie śmieje.

sensitive_soul : :
paź 13 2004 właśnie sie śmieje=)
Komentarze: 5

a kiedys bym płakała.cudowna przemiana=) dzis po raz kolejny dowiedziałam się jako ostatnia, że z kimś jestem.dobrze wiedziec.próbowałam to wyjaśnić ale raczej nic z tego nie wyszło.jakiś czas temu stwierdziłam, że nie bede sie wqrwiac bo i po co.dlatego dziś nie histeryzowałm tylko chciałam sie dowiedziec kto, co jak i kiedy.ale nie z tego sie smieje.z czegos innego=) nieistotne.może jeszcze coś wyjaśnie.bo dziś wszyscy odsyłali mnie do siebie nawzajem i kazdy zaprzeczał...coż.a tak zalezało mi żeby nikt nic nie wiedział.optymistyczne zakończenie:

 I'm a bitch I'm a lover
I'm a child I'm a mother
I'm a sinner I'm a saint
I do not feel ashamed
I'm your hell I'm your dream
I'm nothing in between
you know you wouldn't want it any other way

sensitive_soul : :
paź 11 2004 a ja...
Komentarze: 3

jestem sobie mały miś, śmieszny miś...=DDD

sensitive_soul : :