"złota nitka"...
Komentarze: 6
chciałam tą note napisać dopiero jutro ale...eh...moze zaczne od rzeczy"przyjemniejszych"...byłam na "złotej nitce"...było zajebiscie chociaz....wg mnie w kolekcjach było za duzo czerni...szarosci...i w ogóle przygaszonych kolorów...mogły by być żywsze...jakieś zielenie, pomarańcze, żółcie...ale było zajebiscie...dziasj 2 część na którą rzecz jasna ide...w ogóle odezwały sie we mnie ambicje...po raz kolejny...bede dązyć do doskonalenie swoich projektów...heh..w porówaniu z tymi z przed 3 lat to zrobiłam postepy=D nie wiem czemu ale nie lubie mówic o tej swojej "pasji"...ehh...i bede dazyc do oryginalnosci...tzn postaram sie ubierac jak najbrdziej oryginalnie...bez nzaczenie co inni o tym beda myślec...ehh...a teraz....doszłam do wnisku ze oszukuje sama siebie...jaki jest w tym sens???zaden...w dodatku dowiedziałam sie czegos...czegos co moze miec jakis wpływ na to co mysle...choc...jak narazie wywołało to we mnie nie takie emocje jakie bym chciała...chcoc sie nie rozpłakałam...dziwne...teraz boli psychicznie...kiedys bolało jeszcze fizycznie...nie wiem jak to mzliwe ale tak było...eh...potzrebuje wakacji! inaczej sie wykoncze....dlaczego nie ma nikogo kto mogłby mi pomóc?tzn jest ale...ehh...i jeszcze jedno...niech mi ktos powie...czy uciekanie od problemów ma sens? bo ja od nich chce uciec...nie pokonac je...tylko od nich uciec...czy to jest dobre rozwiazanie???
Dodaj komentarz