Archiwum październik 2004


paź 31 2004 umiera
Komentarze: 4

natura...umiera...mam ochotę usiąśc i zapłakać nad tym...przez najbliższe kilka miesięcy kwiaty,kolorowe łąki,zieloną trawę- będe mogła oglądac tylko na zdjęciach...to jest mój jedyny poważniejszy problem.mimo że czuje, że potrzebuje śniegu i atmofery światecznej..a przecież ja świąt nie lubie...więc?nie wiem.jednocześnie myśle, że nie wytrzymam tych kilku miesięcy bez mozliwości siedzenia na zielonej trawie...bez tych wszystkich kolorów...z niemożnością zrobienia wianka...pohuśtania się na huśtawce...czuje, że nie wytrzymam tego nerwowo...i jednocześnie ta chęć śniegu i świąt,a 1 i 2 nie lubie przecież...

???

sensitive_soul : :
paź 28 2004 rozpad wniosek sama nie wiem
Komentarze: 5

stwierdziałam...juz jakis czas temu..."odkryłam"...wiem...przed chwilą sie utwierdziłam.może jestem inna.skomplikowana.niedozrouzmienia.ale...takich dziewczyn jak ja z tą innością-o wiele lepszą,jest tysiące.boje się, ze znów się zaczynam rozpadać.może.nie wiem.chyba przez to, ze straciałam właśnie przed chwilą nadzieje na swoją inną inność.łza.

sensitive_soul : :
paź 26 2004 i...stało sie...
Komentarze: 6

rozpłakałam się...bo widze siebie w kimś...nieistotne.te wieczory sa tak inne...ale pamiętam przecież.i ciągle ta trawa....i te mlecze,słońce i...ciągle mam to przed oczami.łzy były tylko przez chwile.ale...dlaczego ciągle,przynam się, mam nadzieje na to, że będzie tak jak nie może być?taki głos gdzieś z głębi"tak musi być!"i zaraz myśl"ale nie może"moje chcenie nic tu nie da.zreszta...to nie tak, że musi...po prostu...nawet nie umiem wytłumaczyć.ale orchidee nie rosną na Syberi!powiedziłam to niedawno komuś.nie napotkałam nierozumiejącego spojrzenia,ani nie usłyszłam"co?o co ci chodzi?", ani"masz racje"...usłyszłam"a skąd wiesz?!sprawdzałaś?"tego się nie spodziewałam"nie, nie sprawdzałam""no własnie,to skąd wiesz?może rosną"nie spróbowałam i nie spróbuje, bo wiem, że nie warto.niech zostanie tak jak jest.i tak jestem ciągle uśmiechnięta,zarówno zewnętrznie jak i wewnętrznie.jest tak jak nigdy.tak dobrze.a moja jakaś nadzieja, a raczej po prostu marzenie, że mogłby być tak...to...pozostanie marzeniem niespełnionym.bo to marzenie bez możliwości spełnienia.

Spróbuj uczynić gest, nim uwierzysz że

Nic nie warto robić

 

ja już uwierzyłam.nie przekonam się.bo boję się...że to zburzy moje szczęście,że zrobie z siebie idiotke...i nie potrafie po prostu.bo jestem pewna, że to bez sensnu.

 

po zastanowieniu doszłam do wniosku,że tego nie można nazawć marzeniem...ale nie wiem co to jest.

sensitive_soul : :
paź 23 2004 marzenie
Komentarze: 6

ja z nim na trwie,leżymy, najlepiej wśród mleczy(tych kwitnacych i dmuchawców)za rękę,nad nami błekit nieba i my wsłuchani w siebie, śpiew ptaków, świerszczy i w świat.to tak mało, prawda?ale czy jest  jakiś on, który marzy o tym samym?

te jesienne wieczory kojarzą mi się z tamtymi...pełnymi łez.jest tak inaczej.

sensitive_soul : :
paź 21 2004 jest cudownie=D
Komentarze: 5

wróciłam z tzw."dyskoteki szkolnej"...najpierw nie chciałam tańczyć ze zwględu na niedawno skręcony staw skokowy, i to, że od dziś biore jakieś antybiotyki, bo jestem chora...ale potem jakoś tak usiedziec nie mogłam=) i...wytańczyłam się jak nigdy=D tzw."chuj ze zdrowiem"=) byłam po prostu WOLNA...czułam coś na zasadzie"I belive I can fly"=) byłam ja, taniec, muzyka i nic poza tym..jakbym tańczyła w jakieś pustej przestrzeni wypełnionej iwyłącznie muzą=)  teraz moge stwierdzic bez wątpliowści, że jestem szcześliwa...i chyba to nawet dobrze, że orchidee nie rosną na Syberii...chociaż..chciałbym wiedziec jak było by gdyby rosły...

sensitive_soul : :